Black Cherry


I jest sobie te sto sześćdziesiąt sześć centymetrów czystego roztrzepania, co chciałyby być znacznie niższe i jakieś ironiczne fatum nad nimi wisi, ponieważ niepohamowaną miłością darzą buty na platformach.

Gothic Lolita na pół etatu, Shironuri okazjonalnie (ale uwielbia!). O-kei, kiedy chce ubrać się wygodniej, V-kei, bo tak wyglądają jej idole. Hime Gyaru, bo taki ma kaprys, bo jej się podoba i chciałaby spróbować.

Amatorska rysowniczka od przedszkola, równie amatorska pisarka od czternastego roku życia. Pierwsze opowiadania i rymowanki popełniane już w podstawówce.

Ekscentryczka, wiecznie nie panująca nad równowagą, nieważne czy w platformach, czy też nie. Stale kogoś przeprasza i stale na kogoś wpada.

Nie potrafi nikomu wyjaśnić różnicy pomiędzy "przynajmniej" a "bynajmniej".

Machinalnie stawia przecinki we właściwych miejscach (no, czasem się pomyli).

Przyszła żona Shindy'ego w alternatywnej rzeczywistości.

Lubi zanudzać znajomych paplaniną o poezji polskiej, neologizmach Białoszewskiego, snuciem teorii na temat początków świata czy istnieniu Boga.

Fascynują ją demony... Bo lubi rogi.

Urodziła się i mieszka w Poznaniu, tej!

Sierotowata jak nikt inny - zawsze się o coś uderzy.

Rysuje komiksy... Dużo komiksów... I jakoś nie może żadnego skończyć.

Nie rozumie języka młodzieży. I cierpi, kiedy ktoś kaleczy piękny, ojczysty.

Kocha język polski, uważając go za jeden z niewielu dobrych aspektów naszego kraju w obecnych czasach.

Torturą dla niej jest noszenie zwykłych ubrań. Przerażają ją klony na ulicach.

Ludzie to debile i nic tego nie zmieni.

Zrewolucjonizowała liceum... Teraz czas na resztę świata!

Uczy się szyć. Pomalutku. A cosplanów przybywa...

Za dzieciaka chciała zostać astronomem bądź archeologiem. Czytała encyklopedie, gadała z tatą o kosmosie, jarała się dinozaurami. Potem poszła do gimnazjum, gdzie powitała ją fizyka, sprzeczna z jej humanistycznym umysłem. I astronomia poszła się...

Kocha dziewczyny i chłopaków.

Lubi rozprawiać po północy o ludzkiej psychice i ograniczeniu.

Pamięta, co wydarzyło się dziesięć lat temu, a zapomina, co mówiła dziesięć minut wcześniej. Może za kolejne dziesięć lat sobie przypomni...

Uwielbia za duże męskie koszulki. Idealnie nadają się na piżamę.

Nietolerancja to wróg, z którym codziennie walczy. I jak na razie niestety przegrywa.

Ma w planach założenie Kościoła Wiecznych Dziewic i mianowanie Kiyozumiego głównym kapłanem.

Historia jej pseudonimu jest ściśle powiązana z balsamem do ciała.

Nieznośnie wybredna jeśli chodzi o książki. Jej celem jest rozwój języka po każdej lekturze, a nic niewnoszące czytadła nie pomagają.

I obecnie chyba skończy zanudzanie, dziękując każdemu, kto dotrwał do końca.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz